Wyobraź sobie mroźną zimę w górach. Wiatr wiejący z ogromną prędkością na przełęczach powyżej 4000 m n.p.m. Wędrujące po zboczach jaki, wirujące na wietrze zmrożone płatki śniegu, ostre, szare skały. I ludzi mieszkających w namiotach, lepiankach przy drogach, noszących wełniane czapki, skarpety, rękawiczki. Starający się ogrzać w tej nieprzychylnej pogodzie.
Może to nie jest zbyt optymistyczny wstęp do opisu o herbacie, ale co jak co, masala chai, czyli bardzo słodka indyjska herbata z mlekiem i przyprawami rozgrzewa jak nic innego na mroźnych wysokościach Himalajów ;)
Masala chai jest również pita ze smakiem i na niższych terenach, a także coraz częściej na zachodzie. Jednak mi się bardzo mocno kojarzy z momentem, gdy przejeżdżając przez góry nad ranem, kiedy temperatura oscyluje w okolicach zera, na przełęczach, gdzie wiatr nieustannie próbuje zwiać Cię w doliny, marzysz o napiciu się tej gorącej, energetycznej herbaty, którą dostaniesz u gościnnych Tybetańczyków lub Hindusów na „herbatkowym postoju”. Lub gdy kończąc późnym popołudniem trekking, zmęczony całym dniem chodzenia po górach, na powitanie w miejscu postoju dostajesz dzban lub termos takiej słodkiej herbaty – to dopiero radość :)
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że bardzo łatwo można taką herbatę przygotować w domu. Oczywiście najlepiej byłoby mieć indyjską czarną herbatę, i specjalną mieszankę przypraw, ale można ją też przygotować używając zwykłej czarnej herbaty (im lepsza jakość, tym lepszy smak) i skomponować przyprawy samemu.
Potrzebne składniki:
-woda
-mleko
-czarna herbata (najlepiej sypana)
-przyprawy: kardamon, goździki, cynamon, imbir
-cukier
Nie piszę konkretnych proporcji, bo wszystko zależy od gustu. Sposobów przygotowywania tej herbaty w Indiach też jest dużo. Można się również spotkać z wersją bez przypraw – milk tea, gdzie jest tylko herbata, mleko i mnóstwo cukru. Taka herbata jest głównie serwowana w górach na trasie, gdzie nie zawsze wszystkie przyprawy są dostępne.
Herbatę gotuje się w garnku i ważne jest żeby wszystkie składniki zagotowały się razem. Na początek należy wlać wodę i wsypać herbatę, żeby się zaparzyła. Następnie dosypać przyprawy, dolać mleko i wsypać cukier, i to wszystko razem doprowadzić do wrzenia i chwilę pogotować, żeby herbata nabrała aromatu przypraw. Na koniec przecedzić przez sitko w celu uzyskania klarownego naparu i można rozkoszować się smakiem.
Idealny napój na zimne jesienne wieczory i nadchodzące mroźne dni!
Smacznego :)
***
Jeśli przeczytałeś ten post, podobało Ci się (lub nie), daj znać w komentarzu, będę wdzięczna :)
Możesz także polubić bloga na Facebooku!
właśnie wróciłam do domu i jeszcze czuję jak powoli rozgrzewają mi się koniuszki palców i czubek nosa, ale już pędzę do kuchni wypróbować Twojego grzańca!
I jak tam, wypróbowany? Smakował? :) Polecam zapalenie paru świeczek czy kadzidełek jak masz i jakiś dobry film o górach do tej herbaty ;)
Wypróbowany! Pomimo, że herbatę pije bez cukru tutaj jednak mimo wszystko użyłam jak w przepisie i była bardzo smaczna, myślę że w jesienno zimowe wieczory będzie często u mnie gościć! :)
To super! Mozna tez uzyc miodu, jesli nie chcesz uzywac cukru, to taki zdrowy zamiennik :) Ja tez zazwyczaj nie slodze herbaty, ale ta musi byc slodka :)
myślałam o miodzie, ale jak to miód – ma swój smak i bałam się, że nie będzie to tak smaczne jak oryginalny przepis, ale następnym razem wypróbuje z miodem :)