Jedenaście odwiedzonych krajów (w tym pięć całkiem nowych!), dokładniejsze poznanie Anglii i Szkocji, samotne podróże, wspólne wyjazdy, niesamowici ludzie, wspaniałe momenty, wolność, miłość, radość i śmiech. Ale także trudne decyzje, ludzkie zło, rozczarowania, zmiany. Dużo zmian. Cóż to był za rok!
PODROŻNICZO
W kwestii podróżowania nigdy nie stawiałam na ilość (za każdym razem jak ktoś się mnie pyta w ilu krajach byłam, to muszę się zastanawiać), lecz zdecydowanie na jakość. Jednak w tym roku jakoś tak wyszło, że odwiedziłam 11 krajów – i tylko jeden z nich był wcześniej zaplanowany. Przy pracy na pełen etat, myślę, że to całkiem nieźle :) Da się? Da się!
Rosja
Rok zaczęłam z przytupem, bo w Rosji. Razem z Pauliną i Grześkiem świętowaliśmy Sylwester w Moskwie, a Nowy Rok w zimowym St. Petersburgu. Przy -19 stopniach, zaśnieżonych ulicach i zamarzniętych chodnikach, zwiedzanie miasta odniosło inny wymiar a wódka i gorąca zupa nigdy tak dobrze nie smakowała w lokalnych knajpkach.
Emiraty Arabskie
Do Wielkiej Brytanii wracałam przez Polskę, a po kilku dniach już byłam w drodze na szkolenie w Abu Dhabi w Emiratach Arabskich, gdzie spędziłam cały styczeń i kawałek lutego, odwiedzajac znane juz miejsca i odkrywajac nowe.
Filipiny, Malezja i Indie
Spontanicznie podjęta decyzja o podróży do Azji prosto z Dubaju była jedną z najlepszych i zaowocowała bardzo dla mnie ważną samotną podróżą przez Filipiny, Malezję i Indie. Mimo, że krótko, to bardzo intensywnie i pozytywnie! Filipiny oczarowały mnie swoją sielską atmosferą i przyjaznymi ludźmi, Kuala Lumpur ferią kolorów, smaków i zapachów, a Kerala lokalnym jedzeniem i całkiem innym od północy Indii wyglądem miasta.


Madagaskar i Włochy
Po kolejnym wyjeździe do Polski, przyszedł czas na nastepną wyprawę. I tak w wyniku pojawienia się tanich biletów na fly4free znalazłam się w maju na 2,5 tygodnia na Madagaskarze, po drodze zwiedzając jeszcze nie odwiedzony przeze mnie zakątek Włoch. Mimo niemiłego wydarzenia, podczas którego straciłam cały sprzęt fotograficzny wraz z telefonem i wszystkimi zdjęciami, był to bardzo udany wyjazd. Wyspa lemurów ujęła mnie swoją dzikością i różnorodnością, a Malgasze wielkimi uśmiechami. Z pewnością tam wrócę.
Islandia
Na początku września spełniło się moje wielkie marzenie i jedyny wyjazd, który wcześniej zaplanowałam, że koniecznie zrealizuję w tym roku – Islandia. Objechaliśmy z Alexem całe południe wyspy, śpiąc pod gwiazdami, oglądając niesamowite spektakle zorzy polarnej, kapiąc się w dzikich gorących źródłach i podziwiając ogrom przyrody. Już myślę o powrocie, żeby zobaczyć inne części tej niesamowitej wyspy!
Hiszpania
W październiku na moje urodziny ruszyliśmy na niespodziankowy wyjazd do Madrytu – ilość wypitej przez nas Sangrii, zjedzonego jamona, paelli i kanapek z kalmarami zdecydowanie przewyższył normalny dzienny limit ;) Cudownie było wygrzewać się w słońcu, zobaczyć prawdziwy pokaz flamenco i odwiedzić piękne budynki miasta.
Kolejny wyjazd do Polski w grudniu zakończył tegoroczne wyjazdy międzynarodowe, ale wciąż było dość sporo tych lokalnych, dzięki którym poznałam przepiękne zakamarki Wielkiej Brytanii.
Szkocja i Anglia
W maju polecieliśmy odwiedzić znajomych w słonecznym Salisbury i Londynie. Zobaczyliśmy też słynny kamienny krąg Stonehenge.
Lipiec zastał nas w do Lake District, gdzie odwiedziliśmy Windermere, weszliśmy na Scafell Pike i pochodziliśmy po małym miasteczku Keswick.
Byliśmy także w Manchesterze, Pennines i Peak District z zielonymi wzgórzami dookoła i lamami w ogródkach.
W Szkocji odwiedziliśmy Oban, próbując przepysznych owoców morza, Isle of Mull, Isle of Iona i Staffa ze wspaniałymi widokami, bogatą historią, ciekawą geologią i maskonurami (!).
Przy okazji przyjazdu znajomych pojechaliśmy na wyprawę 7 osobowym autem na północ Szkocji przez Applecross, Torridon and Gairloch.
Odwiedziliśmy też Ullapool i Lochinver, wychodząc na górujący nad otaczającym krajobrazem Suilven.
Kolejna wyprawa byla na Isle of Skye, skąd przeprawilismy się promem na Isle of Lewis and Harris, gdzie mogliśmy oglądać niesamowite białe plaże z turkusową wodą i podziwiać bogatą naturę oraz ciekawy krajobraz.
Poza tym weekendy obfitowały w wypady w góry do Aviemore czy do Edynburga na festiwal Fringe.
W święta odwiedziliśmy domek na drzewie, w którym mieliśmy spać, niestety nie do końca wyszło jak miało być, ale też było pięknie!
Teraz piszę do Was z Londynu – to tutaj spędziliśmy Sylwestra oglądając pokaz fajerwerków wystrzelanych z “London Eye”. Dzisiaj odwiedziliśmy też Brighton – angielską rivierę, a pogoda udała nam się cudna :)
PODSUMOWANIE
Dużo się działo!
Zaczynałam rok samotnie, po zmianach jakie poprzedni rok przyniósł, a kończę go w szczęśliwym związku, już planując przyszłoroczne wspólne podróże.
Największą jednak zmianą jest fakt, że po ponad 3 latach pobytu w Szkocji, ten etap mojego życia dobiega końcowi – wyprowadzam się z Aberdeen w styczniu.
(*Sprostowanie: Wyglada na to ze początek 2017 przyniósł mi jeszcze więcej niespodzianek – zostaje w Szkocji na pół roku, a co dalej to się zobaczy..:))
Plan na przyszłość powoli się rysuje, jak już będę go w 100% pewna to podzielę się nim ze światem.
Jednak możecie być pewni – będzie się działo!
A WAM?
Życzę Wam, żeby dla Was 2017 był jeszcze lepszy od 2016.
Mierzcie wysoko, nie bójcie się marzyć i spełniać marzenia. Nie zawsze jest łatwo (zazwyczaj nie jest!), ale na tym polega życie – trzeba podnosić się po porażkach i próbować dalej. Aż do skutku.
Podróżujcie prawdziwie i dogłębnie – nie musi być daleko – ukryty zakątek Waszego rodzinnego regionu może mieć czasem więcej do zaoferowania niż zatłoczona Tajlandia.
Szanujcie innych ludzi, ich kulturę, religię i zachowania. Podróżując jesteście tylko gościem w danym miejscu, ale korzystajcie z jedynej okazji na poznanie fascynującego świata i ludzi dookoła. Szybko odkryjecie w napotkanych ludziach dobro i radość, którą i Wy będziecie chcieli się dzielić.
Żyjcie pełnią życia, bo życie jest jedno i 2017 też jest tylko jeden, więc użyjcie go jak najlepiej dacie radę!
I tego Wam życzę :)
Niesamowicie bujny rok. Dla takich chwil warto żyć. Wszystkiego co najlepsze dla Ciebie, chociaż widzę, że to zbędne życzenia:)
Dzięki! To prawda, dla takich chwil warto żyć:) I dla Ciebie wielu niesamowitych wrażeń w tym roku!